Mimo złej pogody pojechało około 30 osób, w tym 4 osoby z Bike Equipy. Byłam ja, Stefan, Zbyszek i Dziabąg. Pierwszy dzień Sandomierz - Golejów, cały w deszczu, po drodze zwiedzanie kościoła w Koprzywnicy, sanktuarium w Sulisławicach, pałacu w Wiązownicy-Dziękach. Tam też w pałacowych murach, odpoczynek i grochówka, czuliśmy się prawie jak właściciele posiadłości.Oczywiście mieliśmy przewodnika wycieczki Marka Juszczyka który wszędzie przybliżał historię zwiedzanych obiektów. 

W Golejowie rozgościliśmy się w ośrodku wypoczynkowym nad jeziorem, później ognisko, przy którym można było wysuszyć przemoknięte ubrania i buty( nie padało).Nam jeszcze było mało przejechanych kilometrów więc ze Stefanem pojechaliśmy jeszcze do Rytwian.

Następny dzień też deszczowy, trasa Golejów- Kurozwęki- Szydłów, skrócona za względu na pogodę, choć po południu nawet wyszło słoneczko. Kurozwęki każdy zna więc nie będę opisywać, natomiast w Szydłowie zwiedziliśmy ruiny zamku, muzeum i zabytkową synagogę - obecnie też muzeum.

Trzeci dzień i znowu deszcz, postanowiliśmy w trójkę wyjechać wcześniej niż reszta grupy aby spotkać się z Bike Equipą w Rybnicy a tu niespodzianka grupa śpi,czyżby deszcz wszystkich wystraszył.

Mimo tej pogody nie było źle, organizatorzy starali się jak mogli aby umilić nam ten rajdowy czas i tu serdeczne podziękowania dla nich.