Taak, lajcik to dobra rzecz, nie ma co. Po lajciku rowerzysta humor ma jak dwa czterysta. Na miejscu zebraliśmy się w 5 osób: Alutka, pan Wojtek, Dziabąg, Jacek i ja, Maciej. Trasa lajtowa, padło na Obrazów. OK, zdjęcie zrobione, to jedziemy.

Czytaj więcej: Popołudniowy Lajcik 9 [20.08]

17:00 - dzień gorącego lata. W sumie nie gorącego, bo deszczowego raczej, w sumie wg Fujiego nie lata, ale pozory trzymać trzeba, żeby miło było :) Poza tym wtorek, nie poniedziałek, prawie rzecz można środa, czyli do weekendu 3 dni sie ostały, gdyby piątku nie liczyć to nawet dwa, bo piątek to zawsze szybko zleci Smile

Czytaj więcej: Popołudniowy Lajcik 8 [18.08]

Zebraliśmy się jak to na tygodniu bywa - kole 17 pod tak zwanym lodem. Trasa była z góry ustalona przeze mnie, choć nie do końca mi znana z praktyki (za to obkułam się z teorii!!!). OK, ruszamy bez Stacha, chyba nie zaspał? Skład i tak pokaźny jak na lajcik - 8 osób, z czego jedna całkiem świeża, w dodatku cyklistka!

Czytaj więcej: Popołudniowy Lajcik 6 [06.08]

Jak głosi wielokrotnie przytaczana przeze mnie zasada – nie ma, że boli, że pada, że zimno, ciemno, jechać trzeba. Tak było i tym razem – spotkaliśmy się pod lodem, ale przed wyjazdem wypadało jeszcze zaczekać. Na deszcz. Oczywiście, nie zawiedliśmy się.

Czytaj więcej: Popołudniowy Lajcik 7 [13.08]

Cóż zjawiła się nas czwórka :) a w zasadzie trójka, w tym dwóch inwalidów, czyli Dziabąg (zabandażowane lewe kolano) i ja z niesprawnym prawym kolanem :), czwartego, czyli Tadka, zgarnęliśmy na Browarnej. Ordosa też byśmy zgarnęli, bo na murku siedział, ale

Czytaj więcej: Popołudniowy lajcik 5 [04.08]