Rankiem nie powiało optymizmem, bynajmniej. Ciężkie chmury, zimno. Prawie każdy spojrzawszy przez okno wrócił do swojego przyjemnego i ciepłego łóżeczka, by rozkoszować się błogim niedzielnym leniuchowaniem. Ci, co im sumienie nie pozwalało marnować kwietniowego dnia, ubrali się, zerknęli przez okno, czy samochód stoi, a gdy już stwierdzili, że jest, zasiadli do porannej kawy i rozciągali swe kości i mięśnie. Fuji, nieboże, za bardzo się nie rozciągał, bo Go połamało, przewiało i zimą na rowerze się namarzł i w ogóle to na wojaże samochodowe się przerzuci. FA również bynajmniej na wycieczkę się nie wybierała, bo skoro Aga nie jedzie... mamincóreczka, czy co? Oziego pies za fraki na spacer wyciągnął, a rower przyjechać sam nie chciał, więc samo przez się rozumie, że tylko przywitać delegację Bików przybył. Jeśliby liczyć psa, wszak to również stworzenie żywe jest, żegnających było tyle co i wyjeżdżających.

Czytaj więcej: Ujazd [11.04]

No to koniec moje Panie i Panowie wirowania z buta, sezon rozpoczęty na całego. Niestety nie pamiętam, ilu cyklistów zjawiło się pod lodem, gdyż w dalszym ciągu w szoku jestem. Co prawda ręce już mi się nie trzęsą, jednakże na promie mózg mi się zlasował i jeszcze w pełni do logicznego myślenia nie powrócił :), stąd moja chwilowa amnezja, tzn. mam nadzieję, że chwilowa :)

Czytaj więcej: Tarnobrzeg [28.03]

Rozpoczęcie sezonu rowerowego jest zazwyczaj raz w roku. W 2010 inaczej stać się nie mogło, aczkolwiek wśród 32 uczestników tylko 30 rozpoczynało sezon, bo dwóch nigdy go nie skończyło. Ale to taki wybryk natury, o którym wspominam tylko z obowiązku statystycznego. Jednak patrząc z perspektywy straszliwie upierdliwej zimy nie wiem, czy nie było by dobrym pomysłem spalić owych dwóch osobników razem z Marzanna, po czym utopić ich w Koprzywiance, był by to niechybnie mocny i stanowczy element pożegnania z ZIMĄ.

Czytaj więcej: Sezonu rozpoczęcie w szacie wiosennej! [21.03]