Dzisiaj z rano trzeba było kilka razy dłoń do powitania wyciagać, gdyż całkiem spora gromadka się zgromadziła. Jeden Dziabąg wykazał się nie lada intuicją i skoro świt z zetora opony ściągnął i na rower wcisnął. Wróżyło to jedno: część szlaku miała przebiegać naszymi pięknymi, lokalnymi drogami błotnisto-lessowymi. I tak było. Aby przeczytać zielona tablicę Góry Wysokie musieliśmy z deka trening rowerowy na steperowy zamienić. Czyżów powitaliśmy z lekkimi zakwasami w nogach. A tutaj niespodzianka:

KARUZELA, KARUZELA 
W CZYŻOWIE CO NIEDZIELA. 
ŚMIECHU BECZKA I WESELA, 
A MUZYCZKA, MUZYCZKA NAM GRA. 

Przesadziłam chyba, bo muzyczka nie grała. Cisza musiała panować, gdyż weselnicy śniadanie spożywali, a zmęczeni byli na pewno :) Kto chciał mógł się jednak cofnąć w czasie i popatrzeć na wirujący świat, niemalże oczyma dziecka, pod warunkiem, że jeden z nas się w konia pociągowego zamienił i karuzela pokręcił.

Annopol, przystanek numer dwa. Maria Koterbska nic nie śpiewała o Annopolu, albo ja za mało Jej repertuar znam. Ale coś Kozidrakowa nuciła, że "Siedzi i siedzi, myśli i myśli" zupełnie jak nasi bikerzy. Zasiedli na ławce i cywieli, no może jeszcze żuchwą ruszali. Dopiero kapeć towarzystwo ożywił, każdy chciał łyżeczkować, pompować, zakładać. Robotne te chłopy :) Tak się pobudzili, że jak ruszyli, to asfalt odpryskiwał i koleiny za sobą zostawiali. Pewnie w taką jedną Yakuza wpadł :) Coś tam przeczytałam, że niby Jolka też, ale ja nie widziałam, cóż nie moja liga :) Ja już chyba zacznę ze sobą ciśnieniomierz wozić i jakieś tam medykamenty. Zresztą droga przez Kosin, Borów tak piękna jest, że warto nacieszyć się jej urokami: bluszczami, drzewami, śpiewami ptaków i bzyczeniem komarów.

Tak też i upłynęła droga do Radomyśla, a stąd to już z górki i trzy razy pod górkę i Sandomierz.

Reasumując:
  • 90 km na licznikach
  • spore straty w ludziach
  • Dziabąg to nie drogeria!
  • żółci atakują w lasach
  • u mężczyzn najważniejszym szczegółem jest sposób łysienia
  • Jolka po weselu nie do zdarcia jest :)
Tyle mi utkwiło, a Wam?

P.S. Pozdrawiam wszystkich Panów z imponującymi zakolami :)