Kolejną relację zacznę od pogody, która od rana nie pieściła nas promykami słońca a chmurami, z których jadąc na zbiórkę jeszcze mżało. Ale byłam dobrej myśli, że ktoś się zjawi...

Na miejscu był już Sylwek a zaraz za mną zjawił się piechotą p.Waldek i p.Zbyszek na rowerze rzecz jasna. W tym miejscu muszę umieścić pytanie p.Zbyszka „czy bike jeszcze istnieje?!!!”. Frekwencja jest bardzo mała, jeżdżą jednostki. Było wówczas tylko przedstawicielstwo trójmiasta STS (Stalowa, Tarnobrzeg, Sandomierz). Jednak czekając jeszcze dopuszczalny kwadrans akademicki zjawił się Tomek, Piotr oraz Tereska, której zdjęcie musi być z dzisiejszego dnia w galerii umieszczone. 

Czytaj więcej: Imielty Ług [29.05]

Z racji nieobecności nadrzędnego propagatora powiatu ożarowskiego trasa została zmieniona na bardziej przyjazną = płaską. Lasy grębowskie i poligon w Krawcach zawsze są chętnie przez nas odwiedzane, a i one są dla nas przyjazne pokazując swe uroki przy rewelacyjnej pogodzie. A jak już mowa o rewelacjach... Jarek w koszuli owiewany wiaterkiem, klimaty jak na Szanze Lize. Prawdopodobnie z sesji jakiego domu paryskiego wracał, choć nie zdradził, które wybiegi otwarły dla Niego swe wrota Smile Tyle o Jarku, co tam będę o facetach pisać. Mamy nową niewiastę - Tereskę, obiecała być regularna i na niedzielne, poranne zbiórki się zjawiać. Płeć piękna zawsze mile widziana i raduje oczy naszych chłopaków Smile

Czytaj więcej: Poligon w Krawcach [22.05]

Z tygodnia na tydzień zainteresowanie niedzielnymi, rowerowymi wyprawami maleje. Jak na majowy dzień, uczestników była oszołamiająca ilość, całe 3: dwóch przystojnych i jedna pikna. Ale nie ma co narzekać, sami specjaliści: fotograf był? - był, pisarz był? - był, czyli pod względem merytorycznym wyprawa spełniała wymogi wszelakie. A któż był tym 3? Zgadnijcie sobie sami, oglądając zdjęcia :)

Czytaj więcej: Doliną Opatówki [08.05]

Mimo porannej niesprzyjającej aurze, na zbiórce stawiło się 7 chętnych cyklistów. Tym razem w wersji podwójnej jeśli chodzi o fotografów, pisarzy i przewodników. Nim wyruszyliśmy gdybaliśmy czy jechać na długo planowane i oczekiwane Rytwiany czy też jechać na Sulisławice i wracać ze względu na możliwość opadu deszczu. Gdy pojawił się Piotr i powiedział "Rytwiany", no to tak zostało jak było pisane i ogłaszane. Tylko kolejne pytanie brzmiało czy ktoś zna drogę?? Było ich dwóch p.Zbyszek z p.Jackiem – to wersja podwójna jeśli chodzi o prowadzących. Start trochę się opóźnił, ponieważ czekaliśmy na Dziabąga, gdyby się spóźnił. 

Czytaj więcej: Rytwiany [15.05]

W państwowe święto uchwalenia Konstytucji 3 Maja, my na zbiórce uchwalaliśmy: trasę gdzie jechać uwzględniając osoby czasowe i popołudniowy deszcz, który według zapowiedzi medialnych miał padać. Tak gdybając padł na trasę Radomyśl ten nad Sanem oczywiście. 

W grupie 3 kobiet i 3 mężczyzn ruszyliśmy do Radomyśla. Tuż za sandomierskim mostem przodownik grupy – Waldek, skierował nas na zjazd schodami co go bardzo zaskoczyło, że są tam w ogóle schody…, jednak z opcji noszenia roweru nie każdy skorzystał. W sumie ja i on. Dalej było wietrznie, FA zimno w czubek głowy, za to Alutce gorąco od głowy do pasa dlatego chłodziła nogi. Tekstem przewodnim nas trzech damek było, że mamy powodzenie ale nie mamy wzięcia. Alutka od rana mówiła, że jest nieszczęśliwa i ta myśl ją nie odstępowała nawet na koło dalej.

Czytaj więcej: Radomyśl [03.05]